Staraniem Klubu TiM blisko 30 osobowa grupa klubowiczów przebywała przez trzy dni w okolicach Wiednia. Po drodze wstąpiliśmy do fabryki Zetorów w Brnie. Odwiedzaliśmy prywatne i państwowe kolekcje traktorów i maszyn rolniczych. Byliśmy też na zlocie starych traktorów w Ybbs. W tym mieście też mogliśmy zobaczyć wnętrza pierwszej w Austrii i jednej z dziesięciu elektrowni wodnych na Dunaju. Na zakończenie odbyło się spotkanie ze strażakami ochotnikami w zaprzyjaźnionej z Wilkowicami miejscowości Gemeinlebarn.
Po przyjeździe do Austrii najpierw pojechaliśmy do małej miejscowości Statzendorf, gdzie całą ekipę ugościł - nakarmił i napoił Rudolf Giesswein. Był też naszym dobrym duchem przez dwa dni. Mogliśmy zapoznać się z jego bogatymi zbiorami maszyn i traktorów. Największe zainteresowanie oczywiście wzbudził polski Ursus C45. Byli też chętni na zakup kombajnu i traktora ale Rudolf nie miał ochoty nic sprzedać. Później pojechaliśmy do Weisenkirchen, gdzie prywatne muzeum udostępnił nam Josef Buhinger. Zarówno olbrzymia ilość eksponatów jak i ich wyeksponowanie budziły duże uznanie. Sam nie wie ile ich jest dokładnie ale na pewno kilkadziesiąt tysięcy. Zbierał je ponad 40 lat. Nas najbardziej interesowały traktory. Miał ich około 50. Oprócz wielu Lanzów, Deutzów, Steyrów, Kramerów miał prawdziwe perełki - Hermann Lanz na holzgas z 1943 roku (sprawny) oraz doskonale zachowaną lokomobilę angielskiej produkcji Marshall Sons & Co z 1909 roku.
Drugiego dnia byliśmy na zlocie starych traktorów i samochodów w Ybbs. Na sporym placu zgromadziło się 198 ciagników i Unimogów oraz ponad 30 samochodów. Sporo było też motocykli i motorowerów oraz stoiska z częściami zamiennymi. Niespodzianka dla naszej ekipy był czas trwania zlotu - impreza trwała od 10.00 do 14.00. Zdaniem fachowców do najciekawszych okazów należał Kramer z oryginalnym silnikiem z 1936 roku oraz nasz ,,bumbaj" z zapłonem bezynowym produkcji gorzowskiej. Kolejnym punktem zwiedzania była Donaukraftwerk Ybbs-Persenbeug, czyli pierwsza w Austrii elektrownia na Dunaju. Na zakończenia dnia pojechaliśmy do Historische Landtechnik Osterreich Museum Schloss Leiben, czyli muzeum rolnictwa w zamku Leiben. W cześniej działała tam szkoła rolnicza, stąd olbrzymia liczba różnych modeli maszyn i urządzeń oraz przekrojów. Był tam przekrój wszystkich niemieckich i austriackich ciągników. Uwagę przyciągały pierwsze modele Lanzów i Fordsonów. Kustosz tego muzeum Martin Trausnitz zaprosił całą ekipę do odwiedzenia jego prywatnej kolekcji starych traktorów. Zgromadził około dwadzieścia ciekawych modeli, które wspólnie ze znajomym starannie odrestaurowuje i niektóre sprzedaje. Najciekawszym eksponatem była niemiecka kuchnia polowa z okresu międzywojennego, zachowana w świetnym stanie. Dzień zakończyła kolacja w motelowej restauracji.
Ostatni dzień pobytu - po śniadaniu odbyliśmy wycieczkę piękną trasą wiodącą nad Dunajem. Po drodze jako przewodnik służył nam Walter Czech, który ciekawie opowiadał o mijanych miejscowościach. Ostatnim punktem wycieczki było spotkanie ze strażakami ochotnikami z Gemeinlebarn, którzy przed kilkoma tygodniami byli we Wilkowicach. Nakarmili nas, napoili, oprowadzili po strażnicy i mogliśmy spokojnie wracać do domu. Warto wspomnieć, że specjalne podziękowania za organizację wyjazdu otrzymał kolega Felek Reszczyński oraz Staszek Matuszewski. Podziękowania należą się również Waldkowi Grzankowskiemu, który doskonale radził sobie w rol tłumacza. Fotografie dostępne są w dziale ,,fotogaleria". (AC)