Wszystko co dobre, szybko się kończy- tymi słowami podsumował Rafał Samelczak- Prezes Klubu Traktor i Maszyna tegoroczny Festiwal. Trzy dni wspaniałej zabawy, pokazów i spotkań kolekcjonerów z całej Polski i zagranicy. Czas spędzony w Wilkowicach upłynął bardzo szybko. Chciało by się powiedzieć: żeby ta zabawa trwała, choć jeszcze jeden dzień dłużej.
Impreza była rekordowa pod każdym względem. Prawie sto traktorów, kilkadziesiąt silników stacjonarnych, niezliczone ilości maszyn rolniczych i mniejszych eksponatów, kilkanaście zabytkowych samochodów i ponad dwadzieścia tysięcy zwiedzających.
Miłośnicy starych traktorów i maszyn przyjechali ze wszystkich zakątków Polski i z zagranicy. Najdłuższą drogę na kołach przemierzyli kolekcjonerzy z Niemiec. Pojawiły się kluby z Lausitzen, Zechin i Lindeny. Również długą osiemset kilometrową podróż ze Słowacji przebył Pan Chvostal, przywożąc siewnik z lat 40-stych.
Tegoroczny Festiwal odznaczał się ciekawym programem. W sobotę tuż po otwarciu rozstrzygnięto konkurs Kolekcjoner roku 2009. Puchary ufundowane przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi otrzymali : Zbigniew Jankowiak , Mariusz Nowak i Paweł Wiadrowski
Wyróżnienie za propagowanie idei kolekcjonowania starych ciągników i maszyn rolniczych otrzymał Piotr Głaczyński. Po części oficjalnej rozpoczęła się prezentacja ciągników na placu manewrowym a następnie konkurs siłowy, prezentacja współczesnych ciągników, pokaz cięcia zboża i młocki.
Bardzo widowiskowy konkurs siłowy przeprowadzono za pomocą specjalnie wykonanej przez Pawła Wiadrowskiego ciąganej przyczepy z przesuwanym obciążeniem. Taki zestaw podczepiano do ciągnika, którego zadaniem było przeciągniecie niniejszej platformy jak najdalej. Jednocześnie ciężar umieszczony na prowadnicach przesuwał się ku przodowi wywierając wraz z dystansem większy nacisk, co przy końcowym odcinku utrudniało holowanie i powodowało podnoszenie przodu ciągnika. Zwycięzcami w kategorii ciągników lekkich zostali :
1 Paweł Wiadrowski
2 Andrzej Patelka
3 Kazimierz Fons
Niemniej emocjonujące okazały się zawody na równoważni wykonanej przez Leszka Nowaka. Tu liczyła się nie tyle siła, co precyzja i wyczucie ciągnika. Traktor wjeżdżał na prowadnice równoważni tak długo, aż jej tylne końce oderwą się od ziemi. Należało utrzymać równowagę jak najdłużej. Jak widzieliśmy na żywo nie była to łatwa konkurencja.
Także nie zabrakło tego na co czekała publiczność czyli sprawnościowych zawodów w odpalaniu bombaja na czas. Najsprawniejsi w tej konkurencji okazali się :
1 Zbigniew Jankowiak
2 Paweł Nowak
3 Marek Staniaszek
Podczas tegorocznego Festiwalu odbyły się, aż dwie parady ciągników. Pierwsza to tradycyjny już niedzielny korowód ulicami Wilkowic i druga, sobotnia wiodąca dwunasto kilometrową drogą do miasteczka Święciechowa.
Również w sobotę o godzinie osiemnastej uczestnicy Festiwalu uczcili pamięć zmarłych Kolekcjonerów, uczestnicząc we mszy świętej odprawionej w Ich intencji w kościele św. Marcina w Wilkowicach.
Warto napisać parę słów o prezentowanym sprzęcie. Bez wątpienia dominowały Bombaje i Zetory, których przybyło łącznie kilkadziesiąt sztuk. Najcięższym i najstarszym ciągnikiem była ziejąca parą i ogniem lokomobila EM Cegielski, przywieziona przez Muzeum Narodowe w Szreniawie o masie 11 ton i zbudowana w 1919roku. Ten stalowy potwór bił rekordy popularności. W tym roku debiutowało kilka niespotykanych dotąd na Festiwalu traktorów. Niewątpliwie duże zainteresowanie wzbudzał traktor na holzgaz, Simona Suikera. Był to Hanomag R40. Naocznie można było doświadczyć jak drewno włożone do kotła zmienia się w gaz służący do zasilania silnika. Również z kolekcji Simona Suikera pochodziły nośniki narzędzi Eicher G200 i Fendt F220, maszyny te były odpowiednikami znanego u nas enerdowskiego nośnika RS-09. „Stajnia Pawła Wiadrowskiego” zadziwiła wszystkich niezwykłym ładowaczem rolniczym T 157-2 Empor, który budowano w latach 60-tych w NRD na bazie nośnika narzędzi RS-09. Również na stoisku Pawła Wiadrowskiego pokazany został jednoosiowy ciągniczek z Karl Marx Stadt . Ogromną uwagę przyciągał prawdziwy gigant czyli DT-75B- zaprezentowany w pełnym wyposażeniu przez Przemysława Kwaśniewskiego. Maszyna ta swoimi gabarytami wzbudzała podziw ale też i zaskakiwała dużą sprawnością i idealnym stanem technicznym. Podczas Festiwalu służyła do równania terenu podczas konkurencji przeciągania ciężarów. Jacek Grzywacz pokazał lotniskowy ciągnik Clark. Traktor ten dawniej służył do przeciągania samolotów na lotniskach i został zbudowany z wykorzystaniem podzespołów amerykańskiej ciężarówki GMC i został sprowadzony z Danii. Po raz pierwszy pokazano lekkie ciągniki z wydłużoną ramą do podwieszania narzędzi Fiat Someca SOM 272 z 1961r Michała Piotrowskiego i Allis Chalmers B z 1948r. Jacka Grzywacza. Klaus Simmang z Lausitzen przyjechał na kołach traktorem RS-01/40 II Harz z 1957 roku, tu należą się brawa za wysoką sprawność techniczną. Towarzyszył mu jeszcze starszy ciągnik RS-01/40 Pionier z 1953 roku. Trudno opisać choćby w wielkim skrócie wszystkie prezentowane traktory, a każdy był godzien uwagi.
Ponadto na Festiwalu prezentowano szeroką paletę różnych typów silników stacjonarnych od najstarszego Jaehne&Son przez Slavie, Deutz, różne typy „Esów” S-60,S-62, S-310, S-320, Andoria i wiele mniejszych dwusuwowych. Warto jeszcze wspomnieć o unikatowej młocarni sztyftowej z 1868r, którą zaprezentował Ryszard Herman.
Ciekawostką tegorocznego Festiwalu były także samochody zabytkowe. Między innymi i takie, które służyły w rolnictwie: Star 25 i Syrena R-20. W pełni sprawne technicznie przebyły trzystu kilometrową drogę o własnych siłach. Nad placem pokazowym dominował autobus Jelcz RTO z lat sześćdziesiątych, który wówczas obsługiwał linie komunikacyjne łącząc wieś z miastem. Autobus ten przyjechał z Łochowic koło Bydgoszczy wioząc uczestników Festiwalu.
Impreza była wspaniała. Wielu zwiedzających będących po raz pierwszy było pod jej ogromnym wrażeniem. Kto nie dojechał, może szczerze żałować i już od jutra zacząć przygotowywać się do następnego festiwalu. Dziękujemy organizatorom Urzędowi Gminnemu Lipno w szczególności Wójtowi Januszowi Chodorowskiemu i Rafałowi Rosolskiemu oraz mieszkańcom Wilkowic za trud przygotowania technicznego i organizacyjnego Festiwalu.
Do zobaczenia za rok